Za oknami ponuro i zimno... pogoda powoli zmienia się z jesiennej na zimową... Złota polska jesień przemija. Mimo, że każda pora roku ma w sobie pewien urok to jednak tęsknię za latem. Uwielbiam słońce, uczucie ciepła i... opaleniznę ;-) Teraz nasza skóra jest szara i pozbawiona blasku. Co z tym można zrobić? Sięgnąć po produkty Vita Liberata!
Przyznaję, że już dawno nie sięgałam po produkty samoopalające. Po pierwsze bałam się, że źle zaaplikuję kosmetyk i zostaną nierówne plamy. Po drugie nie lubiłam zapachu samoopalaczy.
O firmie Vita Liberata od jakiegoś czasu jest głośno w blogosferze. Wszyscy chwalą ich produkty :)
Gdy otrzymałam propozycję współpracy, długo zastanawiałam się czy to coś dla mnie... ostatecznie postanowiłam spróbować :)
Odżywcza maska przez całą noc dogłębnie nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu nadając jej równocześnie subtelny efekt brązujący i niesamowite rozświetlenie.
Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii. Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki.
Skład:
Aqua (Water, Eau), Helianthus Annuus Seed Oil*, Dihydroxyacetone***, Butyrospermum Parkii Butter (Beuree)*, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter (Beurre)*, Cera Alba*, Glycerin**, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Stearate, Olea Europaea Friut Oil*, Linum Usitatissimum Seed Oil*, Aloe barbadensis Leaf Juice Powder*, Erythrulose**, Coco-Glucoside, Tocopherol**, Xanthan Gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol***, Artemisia Umbelliformis Extract***, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract***, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Pectin, Chlorella Vulgaris/Lupinus Albus Protein Ferment, Linum Alpinum Extracxt***, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract***, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Oil*, Polyacrylamide, Laureth-7, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil*
*Składnik pochodzenia organicznego.
**Składnik pochodzenia naturalnego.
***Składnik pochodzenia naturalnego, posiadający certyfikaty Ecocert.
Maseczka znajduje się w klasycznej, zakręcanej tubce, która początkowo schowana jest w kartoniku. Opakowanie bardzo mi się podoba. Ma minimalistyczną szafę graficzną, ale złota zakrętka dodaje mu ekskluzywnej nuty. Tubka jest wygodna. Nie ma problemu z dozowaniem kosmetyku.
Produkt nakłada się na noc w taki sam sposób jak tradycyjny krem, aplikując go na twarz, szyję oraz dekolt.
W maseczce nie czuć woni samoopalacza. Jedynie po kilku godzinach delikatnie przebijają się jego nuty, ale nie na tyle żeby mi to przeszkadzało. Podczas aplikacji wyczuwalny jest zapach cytrusów.
Produkt łatwo rozprowadza się na twarzy i szybko się wchłania. Producent ostrzega, że maseczka może delikatnie brudzić ubrania, ale u mnie nic takiego nie miało miejsca :)
Rano na twarzy wyczuwalna jest delikatna warstewka, ale zaraz po umyciu buzi pozbywamy się jej, razem z resztkami zapaszku.
Mam jasną karnację i z tego powodu bałam się, że maseczka da zbyt ciemny efekt i nie będzie to wyglądało korzystnie... jednak zostałam miło zaskoczona :) Kolor cery poprawił się bardzo subtelnie. Jestem bardzo zadowolona z osiągniętego efektu! Cieszę się, że w łatwy sposób można stopniować naszą "opaleniznę". Dzięki temu maseczka Vita Liberata staje się produktem dla każdej z nas :)
Buzia po jej zastosowaniu (poza naturalną opalenizną bez plam) jest przyjemnie nawilżona, miękka i promienna. Wygląda zdrowo. Efekt skóry muśniętej słońcem znika po około 5 dniach.
Chciałam pokazać Wam jak poprawił się kolor mojej cery, ale niestety problemy z oświetleniem nie pozwoliły mi na dobre oddanie tego efektu... dlatego zamieszczam zdjęcie testu na ręce - po jednej i po dwóch aplikacjach.
Z maseczki Vita Liberata jestem bardzo zadowolona :) nie spodziewałam się, że tak ją polubię. Uważam, że to świetny produkt na jesień :) Pozwala nadać cerze blasku, a także zdrowego wyglądu. Dzięki niej możemy poprawić swoje samopoczucie oraz przypomnieć sobie lato :) Moja opinia nie jest spowodowana tym, że dostałam ją w ramach współpracy. Jest to po prostu dobry produkt, którego największymi zaletami jest łatwość używania oraz piękny, naturalny efekt. Jej wadą jest niestety cena (149zł za 65ml).
A czy Wy sięgacie po produkty samoopalające? Znacie produkty Vita Liberata?